Decyzja o rozwodzie została podjęta, jedno z rodziców zmienia miejsce zamieszkania i… No właśnie, i co dalej? „Dalej” zależny od wielu czynników- jak przebiegało rozstanie, z jakiego powodu nastąpiło, w jakim wieku jest dziecko/ dzieci, jak zmieni się życie rodziny itd.

Jedno jest pewne „coś umiera i to coś musi zostać opłakane” (Archibald D. Hart).

Uczucia dziecka zmieniać się będą wraz z upływem czasu, podobnie jak w procesie żałoby. Pojawi się lek i niepokój, któremu towarzyszyć może regres do poprzednich etapów rozwojowych (moczenie nocne, ssanie kciuka), dolegliwości fizyczne (ból głowy, brzucha, problemy ze snem) a także obawa przed utratą rodzica pod którego opieką dziecko pozostaje. Duże nasilenie lęku zwłaszcza w przypadku dzieci starszych, skutkować może stopniową izolacją, wycofaniem z relacji rówieśniczych. Brak rutynowej rodzinnej codzienności rodzić może osamotnienie i głęboki smutek. Dzieci rozwiedzionych rodziców pragną powrotu do stanu sprzed rozwodu, niemożność osiągnięcia tego wiąże się z głęboką frustracją i złością. Odrzucenie i uraza często kryją się pod przykrywką dąsania, nieodzywania, krytyki. Może to być sposób karania rodziców, za to co się stało, ale i ochrona przed przyszłym emocjonalnym cierpieniem. Dziecko potrzebuje miłości, ale obawia się ponownego odrzucenia. U wielu dzieci pojawia się też poczucie winy za rozpad rodziny(„gdybym był grzeczny, rodzice by się nie kłócili”) i myślenia magiczne („jak będę cichy i spokojny, rodzice się pogodzą”). Pojawia się konflikt lojalności- dziecko rozdarte jest między obojgiem rodziców. Do tego wszystkiego dokładamy emocja i uczucia tychże, obniżoną zdolność do pełnienia funkcji rodzicielskich. Trudny czas.

Jak sobie z tym radzić? Jak pomóc dziecku?

-dobro dziecka nad wszystko (wtedy, gdy zagubienie i smutek są największe, wtedy kiedy sami czujemy się odtrąceni, wtedy kiedy druga strona nie wywiązuje się z umów, wtedy kiedy złość bierze górę, wtedy gdy widzimy jak dziecko płacze i wzbiera w nas bezradność)

-wrogość do byłego małżonka poza udziałem dziecka (nie trzeba fałszywie wychwalać jego zalet, ale nie powinno się wylewać przed dzieckiem swej goryczy. Dotyczy to zarówno fazy okołorozwodowej raz i czasu późniejszego)

-nie zaszczepiajmy w dziecku nadziei, że wszystko szybko minie i wkrótce mama i tata znowu będą razem (jest to ważne, zwłaszcza wtedy, gdy jedna strona nie potrafi pogodzić się z odejściem małżonka)

-nie należy dopuszczać, by dzieci poczuwały się do konieczności opowiedzenia się po stronie jednego z rodziców

-nie należy posługiwać się dzieckiem jako gońcem, bądź szpiegiem (branie dzieci na spytki po wizycie u byłego małżonka prowadzi do frustracji i zamyka furtkę do innych ważnych rozmów. Pytania nie mogą wprowadzać dziecka w zakłopotania, niepewność. Pomyśl, czy pytaniem chcesz zaspokoić niezdrową ciekawość, czy pielęgnować rzeczywiste więzi? W pierwszym przypadku- szkodzisz. Sobie i dziecku)

-należy się spodziewać, że po wizycie u rodzica, który się wyprowadził, dziecko będzie musiało na nowo przystosować się do sytuacji. Trzeba się z tym pogodzić. Pytania i zgryźliwe uwagi tylko pogorszą sytuacje (czasem warto pogodzić się z tym, czego zmienić się nie da, odpuścić zamiast rozniecać ogień. Różnice będą się pojawiały, ale dla dziecka najważniejszy jest spokój i poczucie bezpieczeństwa).

To mała garść wskazówek i porad. Jednak historia każdego dziecka i każdej rodziny jest inna. Każda historia niesie ze sobą swój ból, swoje doświadczenie, swoje nadzieje. Dobrze jeśli ludzie rozstają się w zgodzie, trudniej jeśli są w konflikcie. Jednak w tym pierwszym wariancie (zgoda) też zdarzają się trudne chwile, a w drugim (konflikt)- chwile dobre. Później (albo wcześniej) pojawiają się nowe partnerki/ partnerzy, rodzeństwo, dzieci będą się zmieniać, dorastać. Najważniejsze to- być. Po prostu. Czasem jeden uścisk, jeden czuły gest znaczy więcej niż morze słów…

Umów się na wizytę